Obudził ją cienki promyk słońca wpadający do jej pokoju przez maleńkie okienko. Otworzyła oczy i powoli rozejrzała się po pokoju. Nic, się nie zmieniło. Leżała na wygodnym łóżku w miękkiej, puchowej pościeli, podczas gdy wszystkie cztery kamery skupiały się na niej. Początkowo pomyślała o tym, żeby wstać i zrobić coś przydatnego, jednak zorientowała się, że jest tutaj sama i nikt jej nie potrzebuje. Nie była przytłoczona tą wizją, nie potrzebowała ludzi, nigdy nie była zbyt towarzyska, mimo tego, że odczuwała samotność, nie miała wielkiej potrzeby kontaktu. Ponownie przykryła się kołdrą wciskając nos w przesiąkniętą wonią proszku do prania poduszkę. Jeszcze kiedy mieszkała w laboratorium liczyła dni, dzięki czemu wiedziała, że jest teraz zima. Z resztą, wszystko na to wskazywało. W komodzie znalazła gryzący sweter, a wszystkie kaloryfery działały na najwyższych obrotach. Denerwowało ją to, bo od zawsze wolała chłód, jednak doszła do wniosku, że wypominanie zbyt wysokiej temperatury z twarzą zwróconą wprost do kamery, nie jest najlepszym pomysłem. Na razie wolała nie obnosić się zbytnio ze swoją wiedzą na ich temat. Nagle zaczął doskwierać jej gorąc, którego wcześniej nie odczuwała. Usiadła zrzucając z siebie lekką kołdrę. Wreszcie wstała i w piżamie udała się do jadalni po swoje śniadanie. Wzięła naleśniki i mleko. Nie śpieszyło jej się z jedzeniem. Siedziała przy stole patrząc się przed siebie. Tylko w tym pomieszczeniu znajdują się większe okna. Mogła się raczyć widokiem pokrytych puchem łąk, na które opadało coraz więcej lekkich płatków kołysanych wiatrem. Ciszę zakłócała tylko ledwo słyszalna muzyka płynąca z głośników w holu, a w powietrzu od kilku dni unosiła się ta sama słodka woń wanilii. Wstała i podeszła do szyby. Przez grube szkło czuła chłód zimowego powietrza. Oparła się o nie i przez dłuższą chwilę raczyła się przyjemnym zimnem chłodzącym jej skórę. Otworzyła oczy i spojrzała w jedną z kamer znajdujących się w rogu sali.
Ludzie, którzy przeglądają nagrania muszą mieć strasznie nudne życie- pomyślała.
Całymi dniami patrzeć jak nic nie znacząca dziewczyna, chodzi, je i śpi.
Mogą podziwiać najnudniejsze reality show jakie kiedykolwiek powstało. Uśmiechnęła się na tą myśl. Na pewno nie patrzą na to w ten sposób, przecież to ich praca. Odepchnęła się od szyby i znowu usiadła przy stole. Skończyła jeść i wróciła na górę. Nie zamykała swojego pokoju, nie musiała się przejmować zakłócaniem prywatności, ani kradzieżą. Przecież nikogo tu nie było, a ona nie miała niczego o co mogłaby się troszczyć, niczego z czego stratą nie umiałaby się pogodzić. Udała się do łazienki, aby się umyć i założyć bieliznę, po czym podeszła do komody w celu wybrania stroju. Wyjęła długie jeansy i szary t-shirt. Wtedy usłyszała odgłos otwieranych drzwi. Obróciła się. Okazało się, że do jej pokoju wtargnęła niebiesko włosa dziewczyna.
Wykrakałam
-Nie sądziłam, że kogoś tak szybko przyślą- powiedziała jakby od niechcenia mierząc
intruza wzrokiem
-
Na szczęście przysłali- odpowiedziała wlepiając w Paige swoje spojrzenie.
-
No nie wiem, zdecydowanie lepiej by ci było w normalnym domu z tatusiem i mamusią- odparła. Przybyszka prychnęła z dezaprobatą, jednak wyciągnęła przed siebie rękę w celu przedstawienia się.
-
Jestem Gracie- powiedziała
-
Może odłóżmy sobie na później powitania, jestem w samej bieliźnie i wolałabym się najpierw ubrać.
-
Będę na dole- odpowiedziała niebiesko włosa, po czym odwróciła się i wyszła z pokoju zamykając drzwi.
Gracie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz