niedziela, 19 czerwca 2016
Paige- Historia
Kiedy tylko samochód się zatrzymał dziewczyna wyskoczyła z niego, jak najszybciej się dało. Wszystko o czym marzyła, to zapomnienie. Rozejrzała się dookoła i zorientowała się, że znajduje się w metalowym tunelu. Drzwi oddzielające koniec kontenera od reszty świata zatrzasnęły się od razu po tym jak wysiadła z białej ciężarówki. Jedyne czego teraz chciała, to uciec. Bose stopy w równych odstępach czasu uderzały o prowizoryczną podłogę przykrytą warstwą śliskiego linoleum. Jej fiołkowe oczy wytrwale poszukiwały czegokolwiek co pozwoliłoby na ucieczkę. Nie chciała znaleźć się na końcu drogi. Bała się tego co tam znajdzie. Eksperymenty, które na niej przeprowadzano, nazwano badaniami kontrolnymi. Czym zatem będzie ośrodek nazywany przez rząd luksusowym? Chciała zawrócić, ale nie mogła, bo co jakiś czas za jej plecami zamykał się kolejny segment. Po czasie, który zdawał się wiecznością znalazła się przy drzwiach. Nie chciała tam wejść, ale czy uciekanie przed tym ma sens? Przecież i tak po nią przyjdą i siłą zaciągną ją do środka. Wolała zachować resztki godności. Ostrożnie położyła rękę na klamce. Chłód metalu przyjemnie koił ból ponakłuwanych opuszek jej palców. Wreszcie zdecydowała się i sparaliżowana strachem pchnęła przed siebie ciężkie drzwi. Nie mogła uwierzyć w to co zobaczyła, miała wrażenie, że to cud. Stała w hallu wielkiego budynku. Tuż przed nią znajdowały się schody prowadzące na kolejne piętro. W powietrzu unosiła się woń wanilii przynosząca na myśl zimę i święta, rażące słońce odbijające się od idealnie białego śniegu, które prawdopodobnie znajdowało się na zewnątrz. Chciała poczuć jego promienie na swojej skórze, jednak wiedziała, że to się nie stanie. Będzie mogła jedynie obserwować jego wędrówkę przez okno. Mimo to, cieszyła się i z takiej możliwości. W celach w laboratorium nie było okien. Przez cały ostatni rok życia towarzyszyło jej tylko światło jarzeniówek. W jej głowie pojawiło się wspomnienie aresztowania. Miała wrażenie, że wydarzyło się to lata temu, jednak wspomnienie nadal było równie rzeczywiste jak tego dnia, kiedy to wszystko się wydarzyło. Paige miała jedną bardzo poważną wadę. Czasami pragnęła czegoś tak bardzo, że była gotowa odbierać to własnymi rękami, i nie omieszkała używać przy tym swojej mocy. Ludzie bardzo niepokoili się faktem, że przedmioty czasem nagle znikają, a sprawca rozpływa się w powietrzu. Nie trudno było jednak dowiedzieć się kto nim był, wystarczyło zebrać odciski palców. Po obejrzeniu kilku nagrań z włamań do sklepu, byli już pewni. Dziewczyna jest niebezpieczna. W pewien sobotni wieczór wtargnęli do jej domu. Porozmawiali z rodzicami i wszystko im wytłumaczyli. Pod koniec spotkania zaoferowali niezwykle korzystną ofertę. Dziewczyna miała nie ponieść żadnych konsekwencji w zamian za to, że Foster'owie zgodzą się na to, żeby zamieszkała na jakiś czas w ośrodku IaEoMfSoH. Nikt nie rozumiał o co chodziło z tą nazwą, jednak jak łatwo się domyśleć rodzice przystali na te warunki od razu. Już tego samego dnia dokumenty zostały podpisane, a oni zostali z broszurką informacyjną i tygodniem na pożegnanie. Miała wrócić po pół roku, a oni mieli mieć możliwość jej odwiedzania. Nie zobaczyła ich już nigdy więcej. W myślach na zawsze pozostał jej uśmiech rodziców informujących ją o nowej opcji, która się pojawiła. O wybawieniu, o tym, że nowy rząd pomoże jej się rozwijać, że zaakceptuje jej inność. Rudowłosa nie umiała sobie wyobrazić reakcji swoich rodziców na wiadomość o tym, że już nigdy nie wróci. Nienawidziła siebie za ten dar. Za cierpienie, którego była powodem, za ból, który z jej powodu został wyrządzony jej rodzinie. Nienawidziła się za to, że cztery lata temu po prostu nagle zatrzymała wszystko co znajdowało się wokół, tylko po to, aby podejrzeć odpowiedzi na test. Nienawidziła radości, którą wtedy odczuwała, ale nie czas o tym myśleć. Powoli, ostrożnie podeszła do stołu znajdującego się przed nią. Na szklanym blacie leżała kupka ubrać, pudełko z telefonem i kluczyk z rzymską "jedynką". Kierowana przeczuciem wspięła się po schodach i rozejrzała dookoła. Korytarz ciągnął się w obie strony, jednak jej pokój znajdował się z lewej. Otworzyła drzwi i weszła do środka. Odłożyła rzeczy na białą komodę i rozejrzała się. Cały pokój był szary, a meble białe. Wszystko było piękne, ale i sterylne, czyste, minimalistyczne. Po krótkiej chwili dostrzegła coś jeszcze. Małe czerwone światełka migające co jakiś czas w rogach, przy suficie. Nie zdziwiło jej to, przyzwyczaiła się do tego, że kamery nie odstępują jej na krok. Szybko przejrzała ciuchy, które dostała. Trzy t- shirty, biały czarny i szary, jedna para jeansowych szortów i długich spodni wykonanych z tego samego materiału. Granatowa piżama, bordowa bluza, bielizna i tyle. Nie przebierając się ze szpitalnej piżamy padła na łóżko. Z rozkoszą przyjęła, to jak miękki był materac. Dosłownie zapadł się pod ciężarem jej wychudzonego ciała. Zaczyna się pierwszy dzień mojego nowego życia- pomyślała wpatrując się prosto w jedną z kamer przy suficie. Westchnęła i zamknęła oczy, pragnąc znaleźć ukojenie w śnie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz